Juan Solo
"Porzuciłeś mnie, a ja wychowałem się na psim mleku! Usłysz więc teraz mój skowyt..."
Juan Solo umiera na krzyżu. Mesjasz z Tlacahuepan. Za jednym zamachem odkupienie za grzechy i deszcz, który zakończy suszę. Lecz zanim skona, pragnie zamienić ze Stwórcą kilka słów.
Wyrzucony na śmietnik jako niemowlę, za to, że urodził się z ogonem, zostaje przygarnięty przez karła-transwestytę. Przybrany mama-tata gra na mięsnym flecie, a z braku smoczka mały Juan ssie lufę pistoletu (Luger). Jak to bywa u Jodorowskiego, główny bohater puszczony zostaje za młodu przez wyżymaczkę życia kaliber XXXL, tylko po to by stać się chodzącym nowotworem złośliwym. W połączeniu z motywem krzyża daje to efekt typu "Vincent Cassel z Dobermanna spotyka Mickiewiczowskiego Gustawa z III części Dziadów". Albo nie, nie tak. Ta historia to jak oglądanie grzechotnika za szkłem. Nie lubimy grzechotnika. Fascynujący, przyzna pani?
Scenariusz: Alexandro Jodorowsky
Rysunki: Georges Bess
Wydanictwo: Les Humanoides Associes
Pozycja zapowiedziana przez wydawnictwo Scream Comics. Prosimy o nieudostępnianie tej pozycji oraz o zbieranie kasy na zakupy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz